
01 Sty Z cyklu „Moja krew przecież”
Wigilia Nowego Roku.
Wieczorem przygotowujemy się na domowe przyjęcie, gdy rozlega się pierwszy dzwonek do drzwi. Mała biegnie do mnie przejęta i mówi:
– Mamo, mamo, ja nie mogę otworzyć, bo mam pomalowane paznokcie.
Hm, dotychczas to był mój „tekst”
Komentarze