23 Wrz Z cyklu „Mistrzyni ciętej riposty”
Niedzielny poranek. Jeden z niewielu dni, kiedy budzik nie dzwoni o 6 i można by dłużej pospać. Przy Małej to jednak niewykonalne. Skoro już się obudziłyśmy, to ubieramy się na wyścigi. Aż Mała mówi bez rozczarowania:
– Znowu jesteś pierwsza…
– A wiesz, dlaczego? Bo Ty znowu zamiast się ubierać, cały czas gadasz, gadasz i gadasz.
– A Ty cały czas pracujesz, pracujesz i pracujesz na tym laptopie.
Taaa. Kolejny nokaut słowny zaliczyłam z rana [icon icon=icon-smile size=14px color=#000 ]
Komentarze