Masz wrażenie, że dzieci wchodzą Ci na głowę? Mówisz do nich, a one nie słuchają. A może tak bardzo skupiasz się na swoich wychowawczych obowiązkach, że zapominasz o sobie? Zapraszam Cię w podróż w głąb rodzicielstwa. Dołącz do warsztatów i zdobądź Moc Pozytywnego Wychowania!

Social Media
zdjęcie dziecka uczącego się jazdy rowerem

O samodzielności, czyli dlaczego pozwalam dziecku pobrudzić ubranie

Palec do góry kto umie jeździć rowerem? a kto od razu wsiadł na dwa kółka i się nie przewrócił? albo  potrafił wystartować z miejsca i nie musiał zaczynać na górce albo z popchnięcia? Nawet jeśli kiedyś nie umiałam jeździć rowerem, jeśli  zdarłam nieraz kolano i ruszałam tylko z górki, to słyszałam „Dasz radę” i wreszcie którego dnia pojechałam sama.zdjęcie dziecka uczącego się jazdy rowerem

Niezależnie od tego, czy jest to jazda na dwukołowym rowerze czy picie ze szklanki, w rozwoju dziecka przychodzi czas, kiedy chce coraz więcej robić samemu.   W pierwszych latach życia są to podstawowe czynności związane z dbaniem o higienę czy ubieraniem. To niesamowicie nas cieszy, gdy nasze dziecko wceluje łyżką zupy do buzi, umyje zęby czy założy buty. Częściej jednak zupa wyląduje na spodniach, pasta do zębów na bluzce, a zakładanie butów trwa wieczność. To, co z początku radowało oczy staje się utrapieniem dla rodzica. Stosujemy więc najszybsze rozwiązanie. Komu nie zdarzyło się powiedzieć do dziecka: „nakarmię Cię zupką, żebyś się nie pobrudził”, „daj tę szczotkę i wyszczerz zęby” albo „potem spróbujesz sam zawiązać sznurówki, teraz Ci pomogę” .  Takie zdania padają, a my jesteśmy kontent, bo dziecko czyściutkie, a my docieramy na spotkanie na czas. Nic dziwnego.

Zaczynamy się dziwić, kiedy dziecko jest coraz starsze i nie chce samo jeść albo niechętnie zawiązuje buty. Oczekujemy, że w pewnym wieku powinno wiedzieć, co robić. W rzeczywistości jednak skąd ma to wiedzieć, jeśli nie pozwalamy mu się nauczyć?  Dlatego w myśl pozytywnego wychowania tak ważne jest, aby poświęcić dziecku czas i pokazać mu, jak wykonywać daną czynność. Jeśli chcemy, by dziecko samo zawiązało przysłowiowe sznurówki, pokażmy mu, jak to zrobić. Nie oczekujmy, że zapamięta za pierwszym razem. Wiązanie sznurówek to poważna sprawa. Pokażmy dziecku kilka sposobów, jak można to robić – niech wybierze ten, który najbardziej mu odpowiada. Znajdźmy czas w ciągu dnia, aby na spokojnie przećwiczyć wspólnie z dzieckiem różne techniki. Pozwólmy mu wiązać samemu buty, gdy szykujemy się do wyjścia. Pozwólmy zrobić to jeszcze raz, jeśli sznurówki rozwiążą się po przejściu 10 metrów. Wierzmy w dziecko.

Poświęcając czas na uczenie i oddając dziecku kontrolę:

  • uczymy je umiejętności życia codziennego,
  • pozwalamy dziecku uczyć się na błędach,
  • umożliwiamy mu bycie samodzielnym,
  • wierzymy w jego możliwości.

Ta technika sprawdza się nie tylko w odniesieniu do małych dzieci. O ile samodzielne zakładanie bamboszy przez dwulatka grozi co najwyżej wywrotką, to robienie herbaty z wrzącej wody czy smażenie naleśników przez 8-latkę napawa mnie konkretną obawą przez oparzeniem tejże. Jednak wierzę, że są to czynności, które z powodzeniem opanuje. I uczę się odpuszczać. 🙂 A Wy?

9 komentarzy
  • statystycznypl
    Posted at 18:50h, 27 grudnia Odpowiedz

    Czasem bardzo trudno pozwolić na tę samodzielność. Ale na pewno trzeba. Jak najczęściej trzeba 🙂

  • Ewelina K
    Posted at 09:19h, 21 grudnia Odpowiedz

    Próbuję wytłumaczyć to mojej mamie, niestety ciągle muszę jej przypominać, że swoje dziecko chce wychować według takich zasad. Musi pozwolić mojemu synowi na samodzielność bo inaczej będzie miał problem odnaleźć się w życiu dorosłym.

    • Darina z Pozytywne Wychowanie
      Posted at 09:26h, 21 grudnia Odpowiedz

      Przerabiałam to z moją Mamą, która kroiła mojej 7-letniej córce kanapkę w kostki i ją karmiła. Ze strony mojej Mamy był to wyraz troski, a ja się zastanawiałam, czy to może wpłynąć na to, że Mała w szkole sama obiadu nie będzie chciała jeść. Sprawę „załatwiła” bezpośrednio zainteresowana – córka stanowczo oznajmiła „Babunia, nie karm mnie. Umiem sama jeść”. 🙂

  • climb2change
    Posted at 09:15h, 21 grudnia Odpowiedz

    Dzieci są samodzielne, jeśli się na to pozwoli 🙂

  • Aleksandra Piotrowska
    Posted at 09:09h, 21 grudnia Odpowiedz

    Poodoba mi się takie podejście, że dziecko ma trochę swobody i ma możliwość się pouczyć:)

  • Beatta Sz
    Posted at 14:03h, 19 grudnia Odpowiedz

    Nasza córka bardzo lubi samodzielnie podejmować decyzje, choć z uczeniem się na błędach różnie bywa 🙂

  • Iwona Siekierska
    Posted at 11:39h, 19 grudnia Odpowiedz

    Bardzo mądry tekst.Ja już mam co prawda starsze „dziecko”, ale ciągle Go czegoś uczę. Aktualnie – przygotowywania prostych,zdrowych posiłków, czesania/mycia psa i rozwiązywania konfliktów. Czas, który zainwestujemy w dzieciaka, szybko nam się zwróci. Bo wychowamy pewnego siebie, samodzielnego człowieka. Który najpierw będzie umiał zawiązać sobie buty, potem przygotować sam posiłek a w kolejnym etapie, powiedzieć 'NIE”, jak jego koledzy coś głupiego wymyślą.

Post A Comment